Aktualności
Blade oblicze krwawego Leona
2015-06-01
"...byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna".- Pisał swego czasu wieszcz, ale polska wieś ani zaciszna, ani spokojna no i nie zawsze bezpieczna. Kruk krukowi oka nie wykole, ale szwagier szwagrowi już nie koniecznie.
Chłodnym wrześniowym świtem 1931 roku we wsi Kiedrzyn gmina Grabówka, powiatu Częstochowskiego , rozeszła się przerażająca wieść: -oto na podwórzu zabudowań rodziny Buczków, w sadzawce , do połowy zanurzony w wodzie leżał trup młodego Leona Buczka, którego głowa, zarówno jak i całe ciało nosiło szereg strasznych ran.- Natychmiast zaalarmowano posterunek policyjny. Tajniacy przyszli przede wszystkim do chaty Buczków, gdzie na łóżku spoczywała, złożona chorobą 48-letnia matka zamordowanego, Zofia i zaczęli ją przesłuchiwać.
-"Ja ta nic nie wiem. Tyle, że o północy przyszli se we trzech z synem
nieznajome chłopaki . Pili herbatę, syn chciał chleba, ale nie dałam. Kłócili
się"- zeznała matka zabitego.
Nieco więcej światła na zaistniałą sytuację rzuciły zeznania sąsiadki. Ewa
Krupa mieszakjąca w sąsiedztwie Buczków zeznała iż o godzinie 23 min.45, a więc dobrze przed północą
przyszedł z fabryki "Motte" w Częstochowie mąż jej, któremu podała kolację i słyszała iż w pobliżu ktoś krzyczy; później
dochodziły ją odgłosy szamotania i plusk wody. To zeznanie tak zasadniczo
sprzeczne ze słowami Buczkowej, bo całkowicie różniące się pod względem czasu-
naprowadziło policję na pewne podejrzenia. Zaczęto skrupulatnie badać stosunki
rodzinne Buczków, życie zamordowanego, okoliczności poprzedzające zbrodnię. I oto, co ustalono podczas
drobiazgowego śledztwa.
Leon Buczek od najmłodszych lat zdradzał przewrotne instynkty, które z
biegiem czasu sprawiły, iż 20-letni wiejski chłopak przedstawiał całkowicie zdegenerowanego typa, stając się
postrachem nie tylko Kiedrzyna, ale wszystkich okolicznych wiosek.
Nie było weseliska, czy zabawy wiejskiej, której by nie zmącił swym bladym
obliczem "Krwawy Leon" jak go tu w całej okolicy nazywali
Nie było wiejskiej dziewuchy, która
by nie zadrżała przed okrutnym chłopakiem. Zimny, zuchwały i bezlitosny nad
wyraz, nie bał się nikogo, przed nikim nie czuł respektu, wszystko natomiast
wyszydzał, umiejąc wszczepiać dookoła lęk i posłuszeństwo wobec siebie.
Młody prostak, co kilka dni
odwiedzał Częstochowę i tu ponawiązywał w złodziejskich melinach liczne
znajomości, które znów umiał sobie podporządkować. W ten sposób stał się hersztem nie wielkiej
bandy złodziejskiej, grasującej po okolicznych wsiach. To on, organizował wyprawy,
wynajdywał odpowiednie dla większych
kradzieży miejsca, on wreszcie dokonywał podziału łupów.
Tak więc Leon należał do typów, umiejących wszystkim narzucić swoją wolę w sposób despotyczny i brutalny. Jego zachowanie sprawiło, że zaczęto szemrać w jego rodzinnej wiosce. Gadano, radzono, myślano co z nim zrobić i w rezultacie tych knowań wysłano petycje dostarostwa w Częstochowie z prośbą o wysiedlenie Buczka z rodzinnej okolicy. Bez rezultatu.
A "człowiek -demon" nie tylko wśród obcych miał wrogów, był on wprost katem dla własnej rodziny.
Z chaty Buczków dochodziły
częstokroć odgłosy, walk , jęki bitej do krwi matki, straszliwe awantury Leona
ze szwagrem, Piotrem Szczepanikiem, które wreszcie zakończyły się wygnaniem
Szczepanika przez Leona z rodzinnej
chaty.
Odtąd małżeństwo Szczepanikowie, żyli
osobno, widując się ledwo ukradkiem. Szczęście siostry Leona i jej męża został
brutalnie rozbite. Nie lepiej postępował Leon z drugim swym szwagrem. Janem
Dziewińskim , którego również nie znosił.
Bijatyki z tym ostatnim miały miejsce dość często.
Pewnej wrześniowej nocy, kiedy
tyran znajdował się w Częstochowie, w chacie Buczków odbyła się cicha narada.
Przy stole siedzieli; stara Buczkowa,
Szczepanik i Dziwiński. Następnego dnia
wieczorem, do wioskowej karczmy przyszli
Szczepański z Dziewińskim, pili wódkę i poprawiali piwem. Rozochocili się. Nabrali animuszu.
Potem uzbrojeni w kije poszli.
Ponoć słyszano jak Dziwiński mówił
do Szczepanika :
-Dziś dam mu dobrze-natomiast
Szczepanik miał sobie zastrzec w tej
rozmowie, że pierwsze uderzenie do niego należy.
Istotnie, zaledwie "Krwawy
Leon" według swojego zwyczaju ułożył się
do snu w ubraniu w stodole, do zabudowania wślizgnęli się szwagrowie.
Szczepanik przez uderzenie Buczka kamieniem w głowę, rozbił mu tył czaszki, silny z natury Leon powstał jednak i rzucił się na napastników, którzy wówczas z całych sił poczęli okładać go kijami Ofiara jednak zdołał wyrwać się prześladowcom i dobiec, do sieni, gdzie wyrodny syn przypomniał sobie po raz pierwszy od wielu lat, że u matki mógłby znaleźć obronę. Z pokrwawionych warg wydał oszalały strachem krzyk : "Mamusiu! Mamo! Otwórzcie!"
Atoli drzwi, zamkniętej mocno
chaty, pozostały nieme i głuche na to rozpaczliwe wołanie.
Wtedy to Leon, widząc iż na matkę liczyć nie może, począł błagać ze
łzami szwagrów, aby ci mu darowali życie. W odpowiedzi Szczepanik wystrzelił z
posiadanego przez siebie browninga do niedawnego tyrana. Buczek, cały we krwi, przedstawiając raczej
nędzny, posiniaczony i poraniony
łachman, na czworakach dowlókł się do sadzawki. Po dokonaniu okropnego czynu,
zbrodniarze poszli do domu, przy czym Szczepanik spalił ohydne kije w piecu.
Tymczasem Buczek ostatkiem sił wydobył się do połowy z wody i po kilku minutach
skonał.
Jak skonstatowali później lekarze
badający zwłoki, Buczek odniósł 18 ran na całym ciele, miał złamany
obojczyk i lewą rękę. Jego czaszka była
tak silnie rozbita kamieniem, iż kości zostały wepchnięte w mózg, przy skroni
lekarze znaleźli ranę postrzałową. Jednym słowem, cały trup przedstawiał
krwawą, bezkształtną masę.
Na podstawie tych danych
aresztowano Szczepanika i Dziubińskiego , którzy stanowczo wypierali się
wszelkiej winy. Matka Buczka również się wszystkiego wypierała, ale jej ze
względu na chorobę nie aresztowano.
Tymczasem jeden z więźniów, który był osadzony w tym samym areszcie, co oni doniósł władzom, że słyszał jak to Dziwiński surowo przestrzegał Szczepanika, aby ten nie przyznawał się do zbrodni.
T.S
Paliwa

E95
4,65 zł

E98
5,00 zł

ON
4,50 zł

LPG
2,21 zł
SKUPY

Wieprzowina

Pszenica
(pszenica konsumpcyjna)

Żyto
(żyto konsumpcyjne)